Posty

Wyświetlam posty z etykietą pies i kot razem

Roczek kota i wariacje na temat łazienki :)

Obraz
Oksymoron skończył rok, czwartego września :) mój kotecek nie jest już dzieckiem... Już od jakiegoś czasu wiem, że Oxy lubi łazienkę, ale w wersji bez kąpieli ;) W zlewie ledwo się mieści, ale nadal próbuje, ostatnio nawet ćwiczył swoje kocie zdolności w małej misce :D Wyglądał prześmiesznie, ale nawet udało mu się w niej położyć, ale zrobił to dopiero, kiedy odeszłam z aparatem- dał mi znać, że już nachalna jestem z tym pstrykaniem, a on żąda chwili spokoju... nasz król jeden jedyny. Blancia nasza już potrafi okazać swoje niezadowolenie z ekscytacji kotem :) jak tylko ktoś głaszcze lub wola kota, przybiega pies gotowy do pieszczot :) w druga stronę też to działa, jak wracam z pracy, to obie sztuki witają mnie w drzwiach :) trochę to śmieszne, jak kot przybiega do drzwi, ale dla niego pewnie jest to naturalne, w końcu od początku jest z Blancią i uważa to za normę. Ogólnie lubią swoje towarzystwo :) Jest co przy nich robić, co odczuwam szczególnie teraz, kiedy...

Kwiecień plecień... z przemyśleniami

Obraz
Długo mnie tu nie było, ten miesiąc przepadł mi bezpowrotnie, za dużo pracy na wysokich obrotach. Od początku marca miałam tylko trzy wolne soboty, więc już trochę ledwo na oczy widzę :) Poza tym zachłysnęłam się blogiem Michała Szafrańskiego, zobacz , jego podejściem do finansów i sposobem na życie, co zaowocowało u mnie nadmiarem czytania :) oczywiście zapisałam się na znany już kurs Michała "Pokonaj swoje długi", dzięki któremu poukładałam sobie parę spraw w bankach, głowie, no i chyba ogólnie w życiu też... chyba :) Doszłam do wniosku, że żyjemy bardzo na pokaz, kupujemy rzeczy niepotrzebne, pożyczamy na to pieniądze w różnych instytucjach, mając wszechogarniający nacisk, że musisz to mieć! Od dziecka masz wkładane do głowy, że aby istnieć, musisz kupować. Kształcimy dzisiejszą młodzież na konsumentów dóbr zbędnych. Prowadzimy nas wszystkich ścieżką nad przepaścią, idziemy w złotych bucikach i różowych okularkach, podskakując na wybojach życia. A kończymy z niemożliwymi...

Uzależnienia nieszkodliwe... do czasu :) gdy go brak :)

Obraz
Przyznaję się bez bicia, jestem molem książkowym. To uzależnienie czasem jest szkodliwe :) szczególnie, gdy dopadnę się książki, która mnie wciągnie i pochłonie- wówczas potrafię ją czytać do bardzo późnych, czy też raczej wczesnych rannych godzin... a do pracy trzeba wstać :) Jedną z ostatnich książek, którą przeczytałam, jest reportaż R. Lloyd Parry "Ludzie, którzy jedzą ciemność".        Do tej pory przechodzą mnie dreszcze, jak ją wspominam. A mojej zafascynowanej Japonią córce oświadczyłam, że nie puszczę jej tam. Podejrzewam, że jak trochę ochłonę, to podejdę bardziej racjonalnie do tematu, na razie jednak jestem wciągnięta w klimat pełen ukrywanej brzydkiej prawdy o pogardzie Japończyków względem cudzoziemek, które pracują jako hostessy w owianej złą sławą dzielnicy Roppongi. Książka ta uświadamia, iż Europejczycy są ślepi na fakt, iż nasza kultura i podejście do życia nie są globalne. Na świecie istnieje wiele różnych ras i kultur, powinniśmy sz...

tadaaam!!!

Obraz
Z małym opóźnieniem, spowodowanym nieustającą ekscytacją i chwilowym brakiem prawidłowej reorganizacji obowiązków(czytaj- na razie wszystko robię sama), przedstawiamy naszego Oxymorona, zwanego Pomponem :) Przezwisko dostał z powodu wyglądu- Oxi przedstawia się jak pomponik od czapki, ale najpiękniejszy na świecie! Blancia powoli się oswaja z nową sytuacją, troszeczkę jest zazdrosna, jak wołamy koteczka, natychmiast mamy psa przy nodze i z podstawionym pyskiem do miziania :) Ale myślę, że nie mam się czym stresować, zwierzęta bawią się świetnie: Chwilowo nasze zwierzaki są dla nas najlepszą atrakcją :) A tak zmieniając temat- znalazłam w sieci fantastyczne grafiki świąteczne i troszkę przybliżyłam do siebie Święta :) Zaczęłam też tworzyć już gwiazdy z papieru, ale co do choinki przy naszym zwierzyńcu troszkę mam obawy z jej postawieniem. Nie chciałabym, aby zbyt często mdlała... :D pod naporem buszującej parki szaleńców. Więc na razie ozdabiam ściany.  I podejrzewam...