Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2014

Podsumowanie przed pierwszymi urodzinami :)

Obraz
Robię porządki w zdjęciach i postanowiłam przejrzeć, jak bardzo zmieniała się Blancia w ciągu tego niemal roku. Zmiany są niesamowite, a to pierwsze zdjęcie otrzymałam od Pani Izy Chaleckiej, dzięki której Blancia jest z nami:) Rok pełen przemian, ogromnych zmian w naszym życiu :) właśnie dzięki nim zaczynam remont przedpokoju, garderoba jest następna... tak, tak, Blancia wykrywa wszelkie niedoróbki- źle przykleiłam pas tapety i udało jej się go zerwać aż do sufitu... a potem bawiła się w niszczarkę tapetową- może miała ochotę na namiastkę śniegu ;P Teraz szalona blondyna nadal wywraca nasze życie do góry nogami, uczę się cierpliwości i konsekwencji- jej nie da się oszukać czy nakrzyczeć na nią- to nie działa. A ja nie chcę mieć zestresowanego psa, tylko szczęśliwego, znającego swoje miejsce w szeregu przyjaciela. Uczymy się wciąż siebie nawzajem i staramy się znaleźć najlepszą drogę przez życie. Pozdrawiam serdecznie A

Masa solna(i nie tylko) w akcji :)

Obraz
Witajcie! chciałam się z Wami podzielić tym, co mnie pochłania w "czasie wolnym" Nie wszystko uwieczniam, choć ostatnio próbuję się poprawić :) Lubię lepić w masie solnej, to uspokaja. Choć czasem, gdy wyciągam z pieca- a tu pęknięcie na głowie- to dym uszami idzie :) lecz to jest chyba nieunikniony element w takiej pracy- jakieś straty muszą być. Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkim miłego dnia :) Ania

Bunt nastolatki :)

Obraz
Witajcie kochani Od paru dni przecieram oczy ze zdumienia, jak bardzo zmienia się mój słodki dotychczas psiak. Książkowo obecnie próbuje, na ile może sobie pozwolić... niestety parę pierwszych sygnałów przegapiłam, lecz mam nadzieję, że jeszcze ją całkowicie naprostuję :) Blancia zaczęła burczeć, jak ktoś podchodził, gdy ona jadła. Więc w tej chwili wróciliśmy do metody karmienia po kilka groszków karmy z ręki, i to w zamian za kilka komend. Musi franca mała przyswoić, że to my dysponujemy jej jedzeniem, i że nie ma nic za darmo :) Na dworzu mozolnie ćwiczymy wracanie na wołanie, za każdym razem, choćby mi dym uszami szedł, zawsze ją głaszczę, choć czasem jest naprawdę ciężko :) Ale nie poddam się, chcę mieć szczęśliwego psa i sama chcę być szczęśliwa i spokojna. Więc teraz maksymalną ilość czasu poświęcam jej, aby buntownik wrócił na dawne tory :) I czekam z utęsknieniem na jej "dorosłość "... Pozdrawiam serdecznie Ania