Ostatnie dni wakacji...
Wakacje uciekają zatrważająco szybko, a Blancia rośnie i uczy nas dziecięcej radości z życia :) Waży już ponad 11 kg, stale przybywa na wadze. Uwielbia naszą plażę, mogłaby się na niej bawić bez końca. Staram się jednak dozować jej te chwile szaleństwa, bo i na plażę trzeba dojść ładny kawałek, a o stawy trzeba dbać :) naczytałam się tylu wersji dotyczących obchodzenia się z goldenami dotyczącymi stawów, że powoli zaczynam wariować, co jest naprawdę dobre. Pozostaje jak zwykle umiar we wszystkim i złoty środek, który musimy sobie sami wypracować.. *** Dodatkowo, dzięki nadprogramowo powiększonej rodzinie, uczymu się opieki nad gryzoniami :) Mimi i Stefan mają się dobrze, a Stefan dorobił się wielkiej na całą klatkę gałęzi z brzozy, która jest jego wielką radością- ciągle ją obgryza :) choć gałęzie jabłoni smakowały mu bardziej, ale szybko zniknęły pod wpływem jego ząbków... Pozdrawiamy serdecznie i